niedziela, 7 kwietnia 2013

Luhan & snow.

Tytuł: Luhan and snow
Długość: One Shot
Rodzaj: Komedia
Rating: G



Był przyjemny, wiosenny dzień. Pierwszy dzień wiosny. Wiatru nie było, słońce nie świeciło, kwiaty nie kwitły, z nieba spadał śnieg… A na chodnikach i trawnikach gdzie nie gdzie bywały sobie zaspy śnieżne wysokości owczarka niemieckiego. Dom chłopaków był regularnie odśnieżany, więc chłopacy nie musieli martwić się, że ich zasypie. Jednakże… Tego feralnego dnia, łopata i przywilej odśnieżania należał do Luhana. Otóż ta nie duża, bo mierząca zaledwie 176cm, osóbka była zazwyczaj odsuwana od prac niebezpiecznych. Gdy Luhan zabierał się do roboty, wszyscy w domu truchleli o swoje życie, a także wszystkiego w promieniu 10 km. Ostatnim razem blondyn wysadził w powietrze doświadczenie chemiczne, które postanowił zrobić… Co wyjaśnia jego zmianę koloru włosów z blond, na ciemne…
No, a więc dzisiaj przywilej łopatowy należał do Lulu. Chłopiec tak się ucieszył, że to jego kolej, że w euforii ubrał szalik na głowę zamiast czapki i wybiegł z domu w laczkach wymachując łopatą na lewo i prawo o mało przy tym nie zabijając Krisa, który w ostatniej chwili zrobił unik do tyłu.
Luhan schodząc ze schodów gwizdał radośnie usłyszaną przed chwilą melodyjkę z jednego z oglądanych przez Kaia i D.O odcinka Pororo. Stanął przed domem i złapał się pod boczki patrząc w niebo. Zaczął odgarniać śnieg, kiedy nagle lekko prószący śnieżek zaczął sypać mocniej, gęściej. Na co Luhan dostał minę zachwytu z zassaną wargą. Odrzucił łopatę na bok tym samym odrąbując ceramicznemu skrzatowi główkę i stanął na środku podjazdu latając w kółko z głową zadartą do góry... Z otwartą buzią i wystawionym językiem...
Sehun z Jonginem stanęli w drzwiach i zaczęli przyglądać się poczynaniom blondyna. W końcu znudzony Baekhyun, który dołączył do obserwatorów przewrócił oczami i spytał:
- Oświecisz nas, co Ty u licha robisz?
- U licha? Nie jestem u licha. Jestem w domu.
- O,o
- A co robię... jak co robię? Nie widać? - spytał zdziwiony. Widząc miny przyjaciół odpowiedział na ich pytanie. - Jem śnieg.
Chłopacy popatrzyli na siebie w dziwny sposób, wzruszyli ramionami i wrócili do domu. Kyungsoo zaparzył ciepłej herbatki i upiekł ciasto orzechowe. Wszyscy usiedli przed telewizorem, chłopaki porozsiadali się na kanapach, Sehun i Patrycja podzielili się fotelem, Chanyeol usiadł na środku kanapy i wziął Honoratę na kolana. Jongin z przytuloną do niego Niną przy kominku, a Baekhyun i Ada na dywanie. Wszyscy zaczęli zajadać smakołyki. Nagle usłyszeli głośny huk z zewnątrz. Zamilkli, wymienili się niepokojącymi spojrzeniami i zaczęli się zastanawiać, czy powinni już martwić się o Luhana.
- Zróbmy eksperyment. – zaproponował Chen. – Luhaaaan! – wrzasnął. – Placek i herbata na stole!
Jednak chłopak nie przyleciał do domu w przeciągu kilku sekund. Zrozpaczony Lay podbiegł do okna, aby sprawdzić, czy widać Lulu. Rozejrzał się i nagle jego oczom ukazał się słup lampy i przyklejony do niego chłopak, który prawdopodobnie musiał w niego grzmotnąć zapatrzony w spadające płatki śniegu… EXO wybiegło przed dom do leżącego już na ziemi chłopaka.
Kris trącił nieprzytomnego nogą i spojrzał po reszcie.
- On w ogóle… żyje jeszcze ? – spytał nie pewnie nie wiedząc, czy ma płakać, czy śmiać się, że nie będzie musiał już znosić opowieści o robaczkach, które Luhan posiadał w innym opowiadaniu…
- Chyba żyje, płuca mu się ruszają, więc żyje. – oparł naukowo Xiumin.
- Płuca mu się ruszają? – powtórzył Baekhyun. – Gdzie Ty jego płuca widzisz?!
- No klatka piersiowa się rusza. – Xiumin wywrócił oczami. Nagle Luhan otworzył oczy i zamrugał kilka razy. Lay i Sehun przykucnęli przy przyjacielu.
- Luhan, serduszko moje – zaczął Lay.
- Żyjesz? – spytał zatroskany Sehun.
- Ooo…. – zaczął Luhan, któremu malował się wielki uśmiech na twarzy i maślane oczka. – Kucyki pony.
- Czy on właśnie powiedział… - zaczęła Nina, ale Luhan przerwał jej w pół zdania. Poderwał się gwałtownie na równe nogi i zaczął podskakiwać wskazując palcem w niebo i krzycząc.
- Kucyk pony! Kucyk pooooonnnyyyyyyyyy!
- Zwariował ! – stwierdził Sehun i razem z Layem wpadli w płaczliwy lament.

4 komentarze:

Little Hexe pisze...

Przeżyłam wyobrażenie Lulu z łopatą, z szalikiem na tej jego przeuroczej łepetynce, ale przy kucykach Pony - Umarłam. I najlepsze jest to, że nie wiem czemu. XD

Ami-chan pisze...

Hahaha < 3
To takie śmieszne , że aż słodkiee < 33

Anonimowy pisze...

hahahah, dobre. XD

Unknown pisze...

Chyba nie chcę wiedzieć co brałaś pisząc to .. xDD
Bardzo wesołe opowiadanie. :D
Lu chyba też się nawąchał tego czegoś co Ty w trakcie pisania. xDD
No i te poniacze.. rly? XDD
Mimo rószofych kucykóf jest spoko. :D xD